Sting
Zarówno Grand Theft Auto, jak i Thief cieszyły się wśród graczy olbrzymią popularnością. Pracownicy JoWood doszli do wniosku, że przyczyniła się do tego fabuła obu gier, a ściślej wspólna dla tych tytułów możliwość wcielenia się w postać profesjonalnego (?!?) złodzieja. Czy muszę jeszcze mówić, o czym będzie opowiadać zapowiadany na koniec lata 2001 roku Sting?
Oczywiście – o włamaniach i kradzieżach. Tyle, że miast widoku FPP tudzież „z lotu ptaka” otrzymamy zgrabne TPP z charakterystycznymi, karykaturalnymi postaciami bohaterów. Siłą programu ma być zresztą grafika. Autorski engine pozwoli na stworzenie olbrzymiego świata bez konieczności zbędnego obciążania procesora – tu wymagania minimalne będą wystarczać do gry, a nie, jak to ma miejsce w wielu konkurencyjnych produkcjach, do obejrzenia efektownego slideshowu. I choć sama akcja rozgrywać się będzie w jednym i tylko jednym mieście, to jednak będzie ono olbrzymie. Podobno największe spośród tych, które zagościły dotąd w grach komputerowych!!! Nie zabraknie w nim niczego! Będą uliczki wykładane kocimi łbami (proszę nie brać tego dosłownie), samochody pędzące po ulicach, lampy subtelnie oświetlające co mroczniejsze zakątki, sklepy, banki, fabryki, małe dworki, port, parking, liczne podwórza, stacje taksówek oraz budynki mieszkalne, w tym mocno reklamowany przez JoWood dom grabarza.
Zapewne nie ja jeden jestem zainteresowany poznaniem jego zawartości. No bo co można świsnąć grabarzowi? Trupa? Łopatę? Mapę cmentarza z zaznaczeniem grobów bogatych i złotozębych? Swoją drogą niezły pomysł na zainteresowanie ludzi grą… zupełnie jak z tą słynną walizką z Pulp Fiction!
Oczywiście miasto to ludzie szlajający się po ulicach, śpiący w domach i stojący w kolejkach sklepowych czy na poczcie. Na screenach ich nie widać, gdyż przeważająca część akcji Sting dzieje się w nocy, ale – wedle słów pracowników JoWood – do dnia premiery programu przygotowanych zostanie około 60 różnych postaci. Część z nich można namówić do współpracy, dzięki czemu włamanie pójdzie sprawniej! Jakby tego było mało, niektóre spośród 50 modeli samochodów kręcących się po ulicach da się zwinąć i w ten właśnie sposób ułatwić sobie ucieczkę. Nie jest to może nowatorstwo, zwłaszcza że i stare dobre Grand Theft Auto sprowadzało się do pogoni efektownymi bryczkami, ale ciekawostka i przykład dbania o klienta – jak najbardziej.
Sama zaś zabawa sprowadzać się będzie do błądzenia po mieście i przygotowywania szczegółów włamania. Wkaszanienie się na głupa do cudzego mieszkania nie wchodzi nawet w grę. Nad bezpieczeństwem dób czuwają bowiem najnowocześniejsze systemy alarmowe włącznie z czujnikami ruchu, bardzo czułymi mikrofonami, profesjonalnymi ochroniarzami i detektywami, a nawet kamerami non-stop filmującymi okolicę. Myślenie stanie się najbliższym przyjacielem złodzieja…
Gra trafi do Polski późnym latem 2001 roku. CD Projekt zapewne zlokalizuje ją od stóp do głów i wyłoży kilkadziesiąt tysięcy złotych na reklamę. Można więc przyjąć, że Sting stanie się na naszym niewielkim ryneczku dość jasno świecącą gwiazdą. No, ale nie chwalmy wina przed rozlaniem…